7 stycznia – Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego

Teraz jest czas przygotowań do Świąt.

“Wańka konwulsyjnie westchnął i znowu utkwił wzrok w oknie. Przypomniał sobie,
że zwykle po choinkę dla państwa chadzał do lasu dziadek i brał ze sobą wnuka. Wesołe
były czasy! Zwykle przed ścięciem choiny dziadek wypalał fajkę, długo zażywał tabakę
i szydził sobie z przeziębłego Wańki… Młode jodły, otulone szronem, stoją nieruchomie
i oczekują, która z nich ma umrzeć… Nagle, ni stąd, ni zowąd, mknie zając po śnieżnych
grudach. Dziadek nie może się powstrzymać, by nie krzyknąć:
— Łapaj, łapaj… łapaj… ach, diabeł kusy!
Ściętą choinkę dziad ciągnął do dworu, a tam zaczynali ją ozdabiać…”

Anton Czechow: “Wańka”

“Szczęśliwego Nowego Roku, Szczęśliwego Nowego Roku…”

Fragment opowiadania Antoniego Czechowa pt. “Noworoczne tortury”:

– Co więc sprawiło, że poczułeś się tak źle?

– Nie pamiętam… ja… przeprowadziłem szereg spotkań…

– Miałeś więc dużo ludzi do odwiedzenia?

(…)

– Nie, niezbyt… tylko kilku… Wróciłem z kościoła… napiłem się herbaty, po czym ruszyłem do Nikołaja Michalewicza…(…) Stamtąd udałem się ulicą Oficerską do Kachalkina…(…) Od Kachalkina przeszedłem przez dzielnicę Wyborską i wpadłem do Iwana Iwanycza…

(…)

– Od Iwana Iwanycza – Synkletiejew kontynuuje: – Poszedłem uścisnąć dłoń kupcowi Chrymowi… Wpadłem, żeby życzyć jego rodzinie szczęśliwego Nowego Roku… Zaproponowali, żeby wznieść toast… A jak mogłem odmówić? Odmową obrażasz ludzi… Wypiłem więc jakieś trzy szklanki… zagryzłem kiełbasą… Stamtąd przeprawiłem się przez stronę petersburską, żeby odwiedzić Lichodiejewa… To dobry człowiek…

(…)

– Stamtąd udałem się do Pelagii Emelianowny… która zaprosiła mnie na śniadanie i częstowała kawą. Kawa sprawiła, że się spociłem – chyba uderzyło mi do głowy… Od Pelagii Emelianowny pojechałem do Obleuchowa… On nazywa się Wasilij Obleuchow, to były jego imieniny… Więc nie mogłem go zasmucić odmawiając zjedzenia kawałka imieninowego ciasta…

(…)

– Zjadłem kawałek ciasta, wypiłem kieliszek likieru jarzębinowego i poszedłem na ulicę Sadową odwiedzić Izyumowa… U Izyumowa wypiłem zimne piwo… to strzał w dziesiątkę… Od Izyumowa poszedłem do Koszkina, a potem do Karla Karlicza… i stamtąd do wujka Piotra Siemionicza… Jego siostrzenica Nastia dała mi do wypicia gorącą czekoladę… Potem wpadłem do Łapkina… Nie, oszukuję, to nie był Łapkin, to była Daria Nikodimowna… Poszedłem do Łapkina po wizycie u niej… W każdym razie cały czas czułem się dobrze… Potem odwiedziłem Iwanowa, Kurdiukowa i Shillera, odwiedziłem też pułkownika Poroszkowa i tam też czułem się dobrze… Odwiedziłem kupca Dunkina… Nalegał, żebym wypił kieliszek koniaku i zjadł trochę kiełbasy z kapustą… Wypiłem jakieś trzy szklanki… i zjadłem kilka kiełbasek, i czułem się dobrze… Dopiero wychodząc od Ryżowa poczułem, że w mojej głowie… zaczęło się kręcić… zrobiło mi się słabo… nie wiem dlaczego…

– Zmęczyłeś się… Odpocznij trochę, a potem odprawimy cię do domu…

– Nie mogę wrócić do domu… – jęczy Synkletiejew. – Muszę jeszcze odwiedzić szwagra Kuźmę Wawilicza… egzekutora i Natalię Jegorowną… Jest jeszcze mnóstwo osób, których nie odwiedziłem…

– Nie powinieneś już ich odwiedzać.

– Ja muszę… Musisz życzyć ludziom Szczęśliwego Nowego Roku… To ważne…

Psalm 146, 3-6

‘Put not your trust in princes: in the children of men, in whom
there is no salvation. His spirit shall go forth, and he shall return
into his earth: in that day all their thoughts shall perish. Blessed is
he who hath the God of Jacob for his helper, whose hope is in the
Lord his God: who made heaven and earth, the sea, and all things
that are in them.’
Silence by Shusaku Endo

About Immortality

“There is nothing very remarkable about being immortal; with the exception of mankind, all creatures are immortal, for they know nothing of death. What is divine, terrible, and incomprehensible is to know oneself immortal. I have noticed that in spite of religion, the
conviction as to one’s own immortality is extraordinarily rare. Jews, Christians, and Muslims all
profess belief in immortality, but the veneration paid to the first century of life is proof that they truly believe only in those hundred years, for they destine all the rest, throughout eternity, to rewarding or punishing what one did when alive.”
Borges Jorge Luis, The Immortal